Kim na żydowskim weselu były panny z przypowieści Jezusa?

Poznanie żydowskich zwyczajów weselnych może pomóc zrozumieć przypowieść o pannach mądrych i głupich. Jezus opisuje moment, kiedy pan młody z przyjaciółmi wyrusza do domu panny młodej, a jej przyjaciółki wychodzą im naprzeciw – tłumaczy biblista ks. prof. Mariusz Rosik w komentarzu dla Centrum Heschela KUL na niedzielę 12 listopada. Podkreśla, że Jezus nawiązując do żydowskiej tradycji weselnej, wzywa do postawy gotowości i czujności na powtórne Jego przyjście w paruzji.

Kluczem do zrozumienia przypowieści Jezusa o pannach mądrych i głupich jest znajomość żydowskich tradycji weselnych. W przededniu zaślubin wieczorem pan młody wraz ze swoimi przyjaciółmi udawał się do domu ojca panny młodej. „Przyodziany w uroczyste szaty, zmierzał na czele orszaku w towarzystwie przyjaciół – mężczyzn. Wykonywano wtedy śpiewy, które w dużej części oparte były na tekście Pieśni nad pieśniami” – zaznacza biblista. „Naprzeciw oblubieńcowi wychodziły druhny z domu panny młodej, ta zaś pozostawała jeszcze pod opieką ojca” – dodaje. Następnie obydwa orszaki spotykały się w połowie drogi, udając się razem do domu panny młodej.

Jak podkreśla ks. Rosik, przypowieść Jezusa o pannach mądrych i głupich dotyczy momentu, gdy pan młody przybywa do pani młodej, a jej przyjaciółki wychodzą mu naprzeciw. „Zbliża się noc, muszą więc mieć zapalone lampy; są to lampy oliwne. To właśnie wtedy niektóre z druhen zorientowały się, że brakuje im oliwy. Gdy udały się do miasta, aby dopełnić oliwy w swoich lampach, wówczas nadszedł oblubieniec i zamknięto drzwi domu weselnego” – tłumaczy biblista. Dopiero w tym kontekście wymowne staje się wyjaśnienie i przesłanie przypowieści. „W ten właśnie sposób Jezus wzywa, aby oczekiwać na powtórne Jego przyjście w paruzji – w postawie gotowości, czego wyrazem ma być zapalona lampa” – podsumowuje ks. Mariusz Rosik. „Oliwa w lampach może być tutaj symbolem dobrych czynów, które należy czynić w oczekiwaniu na dzień paruzji” - dodaje na zakończenie.

Centrum Heschela KUL

 

Publikujemy cały tekst komentarza:

W starożytnym Izraelu małżeństwo zawierane było na zasadach kontraktu, któremu towarzyszyć musiał pisany dokument. Formuła zawarcia małżeństwa brzmiała mniej więcej tak: „Ona będzie moją małżonką, a ja będę jej mężem, począwszy od dzisiaj aż na wieki”. W wigilię dnia zaślubin pan młody wraz ze swoimi przyjaciółmi udawał się do domu ojca panny młodej. Przyodziany w uroczyste szaty, zmierzał na czele orszaku w towarzystwie przyjaciół - mężczyzn. Wykonywano wtedy śpiewy, które w dużej części oparte były na tekście Pieśni nad pieśniami. Naprzeciw oblubieńcowi wychodziły druhny z domu panny młodej, ta zaś pozostawała jeszcze pod opieką ojca. Obydwa orszaki spotykały się w połowie drogi i wówczas razem kierowali się do domu oblubienicy.

Podczas śpiewów przyprowadzano przyodzianą w welon pannę młodą i rozpoczynała się wędrówka do domu męża. Po przybyciu rodzice pana młodego wypowiadali formułę błogosławieństwa. Rozpoczynano wtedy zabawę, w której czynny udział brał oblubieniec. Panna młoda pozostawała ze swoimi przyjaciółkami w odrębnym pokoju. Następny dzień mijał na zabawach, bawiono się zazwyczaj w dwóch odrębnych salach, osobno mężczyźni, osobno kobiety. Osobno też podawano uroczysty posiłek. Tuż po nim oblubienica zajmowała miejsce pod baldachimem zwanym chupą i w otoczeniu ubranych na biało przyjaciółek odbierała prezenty. Gdy ten radosny moment dobiegał końca, przybywał pan młody, wychwalając wdzięki panny młodej. Wtedy właśnie następował najbardziej uroczysty moment zaślubin. Dokonywało się to zazwyczaj w bardzo romantycznej scenerii. Otóż panna i pan młody wychylali wspólnie jeden kielich wina, a kiedy wypili wino, rozbijali kielich o próg. Moment, w którym kielich uderzał o podłoże, był uznawany za definitywny moment zawarcia małżeństwa. Gody weselne trwały zazwyczaj około siedmiu dni.

Jezusowa przypowieść dotyczy tego momentu, kiedy pan młody z przyjaciółmi wyrusza do domu pani młodej, a jej przyjaciółki wychodzą im naprzeciw. Zbliża się noc, muszą więc mieć zapalone lampy; są to lampy oliwne. To właśnie wtedy niektóre z druhen zorientowały się, że brakuje im oliwy. Gdy udały się do miasta, aby dopełnić oliwy w swoich lampach, wówczas nadszedł oblubieniec i zamknięto drzwi domu weselnego. W ten właśnie sposób Jezus wzywa, aby oczekiwać na powtórne Jego przyjście w paruzji - w postawie gotowości, czego wyrazem ma być zapalona lampa. Oliwa w lampach może być tutaj symbolem dobrych czynów, które należy czynić w oczekiwaniu na dzień paruzji.

O autorze:

Ks. prof. dr hab. Mariusz Rosik – biblista, profesor nauk teologicznych, dyrektor i pracownik badawczo-dydaktyczny Instytutu Nauk Biblijnych na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu. Specjalizuje się w teologii Nowego Testamentu, egzegezie Ewangelii synoptycznych oraz starożytnej historii Żydów. Autor licznych publikacji naukowych, popularnonaukowych i duszpasterskich. www.mariuszrosik.pl www.lumenvitae.pl

Centrum Heschela KUL


WSPÓŁPRACA

ikona
ikona
ikona
ikona
ikona