Abraham J. Heschel

Abraham Joshua Heschel - wybitny znawca teologii i filozofii judaizmu, poeta, działacz społeczny, a także potomek najwybitniejszych polskich rodów chasydzkich - do dziś uznawany jest za jednego z najznakomitszych myślicieli żydowskich XX w. Heschel, którego imienia Centrum otwierane jest na KUL, był także pionierem dialogu międzyreligijnego - podczas Soboru Watykańskiego II odegrał kluczową rolę przy deklaracji "Nostra aetate".

"Żadna religia nie jest samotną wyspą" - głosił Abraham Joshua Heschel, który tak właśnie zatytułował jeden ze swoich najbardziej znanych esejów.

- Nie mamy sobie nawzajem schlebiać ani też zbijać swoich twierdzeń; celem jest wzajemna pomoc, dzielenie się intuicjami i nauką, współpraca w naukowych przedsięwzięciach na najwyższym poziomie i - co jeszcze ważniejsze - wspólne szukanie źródeł na pustyni, źródeł pobożności, skarbów ukojenia, siły miłości i troski o człowieka. Niczego nie potrzebujemy obecnie tak pilnie, jak znalezienia sposobów wzajemnego wspomagania się w obliczu przeżywanych tu i teraz przerażających doświadczeń, poprzez odwagę zawierzenia słowu Pańskiemu, które trwa zawsze, także tu i teraz - pisał Abraham J. Heschel, odnosząc się do dialogu chrześcijan i Żydów.

Abraham Joshua Heschel urodził się 11 stycznia 1907 r. w Warszawie w tradycyjnej rodzinie chasydzkiej - jako najmłodszy z sześciorga dzieci - wśród jego przodków był jeden z najwybitniejszych przedstawicieli chasydyzmu - rabin Dow Ber z Międzyrzecza zwany Wielkim Magidem. Studiował w Berlinie; jego rozprawa doktorska „Proroctwo” ukazała się w 1936 r. nakładem Polskiej Akademii Umiejętności.

W 1937 r. Martin Buber powołał go jako swego następcę w Freies Jüdisches Lehrhaus we Frankfurcie nad Menem. W październiku 1938 r. Heschel jako polski Żyd został wydalony z Niemiec do Polski; przez kilka miesięcy nauczał w Instytucie Studiów Judaistycznych w Warszawie.

Latem 1939 roku, zaledwie na sześć tygodni przed wybuchem II wojny światowej, wyjechał do Wielkiej Brytanii, a w 1940 r. do USA, gdzie mieszkał do swojej śmierci i gdzie ugruntował swoją sławę jako wykładowca akademicki oraz autor charakteryzujących się dużą oryginalnością naukowych i popularnych książek poświęconych filozofii religii i judaizmowi. Od 1945 r. do śmierci w 1972 r. był profesorem etyki żydowskiej i mistycyzmu w Jewish Theological Seminary w Nowym Jorku.

- Abraham Joshua Heschel łączył przywiązanie do żydowskiej tradycji i dążenie do zachowania wszystkiego, co w niej wartościowe, z aktywnym zaangażowaniem we wszelkie ważne problemy współczesnego świata - ocenił historyk, publicysta i tłumacz Henryk Halkowski, który był znawcą chasydyzmu i kultury żydowskiej w Polsce. Badacz przypomniał też, że Heschel brał udział m.in. w akcjach protestacyjnych przeciwko wojnie w Wietnamie, walczył o prawa obywatelskie Afroamerykanów (współpracując z Martinem Lutherem Kingiem), był także jednym z pierwszych, którzy upomnieli się o prawa Żydów w związku sowieckim. - Czuł się za wszystko odpowiedzialny – i nigdy nie odmawiał, jeśli tylko uważał, że jego udział może pomóc w słusznej sprawie - dodał Halkowski.

Heschel jako teolog i filozof z wielką pasją zgłębiał tajemnice religii jako takiej - "żywej i dynamicznej relacji między Bogiem i człowiekiem".

- Religia jest odpowiedzią na pytania ostateczne człowieka. Gdy tylko pytania te bledną w naszej świadomości, religia przestaje mieć nam coś do powiedzenia i zaczyna się jej kryzys. Głównym zadaniem filozofii religii jest odkrycie na nowo pytań, na które religia daje odpowiedź kropka trzeba w tym celu zgłębić świadomość ludzką, wnikając jednocześnie w nauki i postawy, zawarte w tradycji religijnej – pisał Heschel w "Teologii głębi".

Myśliciel ten ze swadą apelował też o autentyzm w praktykowaniu wiary. W książce "Bóg w poszukiwaniu człowieka" czytamy: Religia zanika nie dlatego, że jej się sprzeciwiano, ale dlatego, że stała się bez znaczenia, mdła, duszna, nijaka i banalna. Kiedy osobistą wiarę zastępuje katechizm, płynącą serca cześć - dyscyplina, a miłość - rutyna; kiedy ignoruje się dotykający nas dzisiaj kryzys, trzymając się kurczowo chwalebnej przeszłości; kiedy wiara staje się elementem tradycji, a nie żywym zdrojem; kiedy religia przemawia jedynie głosem autorytetu, nie zaś głosem współczucia - wówczas to, co przekazuje, przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie.

W latach 60. - podczas Soboru Watykańskiego II - zaangażował się w przygotowanie ważnego dla Kościoła katolickiego dokumentu "Nostra aetate", w którym został omówiony stosunek chrześcijan do religii niechrześcijańskich, a zwłaszcza do judaizmu.

- Heschel przypominał Kościołowi, że "sam cud Izraela, istnienia żydowskiego, świętość, któa przetrwała w historii Żydów, stanowi ciągłe potwierdzenie cudu Biblii. Objawienie przekazane Izraelowi trwa jako objawienie poprzez Izrael" - stwierdził znawca dialogu chrześcijan i Żydów Eugene J. Fischer, który działał w Krajowej Konferencji Biskupów Katolickich USA. Przypomniał też, że powyższe słowa Heschela stanowią główne przesłanie deklaracji "Nostra aetate".

Wśród ważnych postulatów Heschela była też walka z antysemityzmem. - Nazizm został pokonany, ale proces eliminowania Biblii ze świadomości świata zachodniego trwa nadal. Żydzi i chrześcijanie są wezwani do wspólnej pracy nad ocaleniem blasku Biblii w umyśle człowieka. Żadne z nas nie zdoła dokonać tego samodzielnie. I jedni, i drudzy muszą zdać sobie sprawę, że w naszej epoce antysemityzm jest antychrześcijaństwem, a antychrześcijaństwo jest antysemityzmem - nauczał.

Twórczość Abrahama J. Heschela dotyczyła wszystkich dziedzin żydowskiej tradycji, religii, filozofii, teologii. Biegle posługiwał się językiem niemieckim, hebrajskim, jidysz (w nim pisał m.in. poezje) i językiem angielskim. Tradycja żydowska - w ocenie Heschela - zawiera wiele trudnych do pogodzenia skrajności. Ale - jak podkreśla Halkowski - "Heschel nie chce rezygnować z czegokolwiek, co w tradycji żydowskiej uważa za wartościowe". - Dlatego stara się stworzyć taki model rzeczywistości, aby wszystkie te skrajności i przeciwieństwa mogły funkcjonować w nim na równych prawach; temu służy jego filozofia religii, filozofia judaizmu - dodał badacz.

Uwagę zwraca także wyjątkowy i niepowtarzalny styl przemyśleń Heschela, sprawiający wrażenie "ciągłej oscylacji między światem zewnętrznym i wewnętrznym, zmysłowym i duchowym, aktualnym i uniwersalnym".

- Jego dzieła pełne są sugestywnych porównań i metafor, niezwykłych zestawień konkretu i abstrakcji, błyskotliwych aforyzmów, poetyckich obrazów, pojęć klasycznej i egzystencjalnej filozofii – ma to wywołać u czytelnika szczególne nastawienie na to, co absolutne, zdolność transcendencji, wyjścia poza samego siebie, poza swoje "ja" - pisze Halkowski, dodając też, że Heschel chce oddziaływać nie tylko na intelekt swoich czytelników, ale także na ich intuicję i uczucia – "wyrywając ich z nastroju samozadowolenia i pewności siebie, uwrażliwiając ich na te duchowe wymiary, które zgasły w świadomości współczesnego człowieka".

Heschel wnikliwie badał też wschodnioeuropejski okres żydowskiej historii. W pięknym od strony literackiej eseju "Pańska jest ziemia" opisał świat, który bezwzględnie odszedł już do przeszłości - klimat małych, często biednych, jednak tętniących życiem sztetli. - Korzec, Karolin, Bracław, Lubawicz, Ger, Lublin - setki małych miast, które były jak święte księgi. Każde miejsce było wzorem, przejawem, drogą judaizmu. Kiedy Żyd wymieniał nazwę takiego miasta, jak Międzyboż czy Berdyczów, było to tak, jak gdyby wspominał boską tajemnicę - napisał Heschel, zaś jego tłumacz dodawał, że mimo iż Heschel urodził się w Warszawie, to jego "prawdziwą duchową ojczyzną nie było żadne duże miasto, lecz dziesiątki i setki małych żydowskich miasteczek w Polsce, na Podlasiu, w Wołyniu czy Podolu".

- Żydzi w Europie Wschodniej żyli bardziej w czasie niż w przestrzeni. Było tak, jakby ich dusza była zawsze w drodze, jak gdyby tajemnica ich serca nie miała pokrewieństwa z rzeczami (...). "Być" jest czymś bardziej istotnym niż "mieć". Chociaż mamy do czynienia z rzeczami, żyjemy w naszych uczynkach - zauważył Heschel.

Warto też przytoczyć atmosferę domu, który tworzył Heschel - domu, jak wspomina jego córka Susannah Heschel, na wskroś żydowskiego i przepojonego głęboką duchowością. - Rodzice zdawali sobie sprawę, jak ceny jest czas, i nigdy nie chcieli stracić ani minuty. Czas to życie, mawiali, więc jeśli robi się coś dla zabicia czasu, popełnia się morderstwo. Bywało, że wychodzili do teatru, ale tylko na poważne, wartościowe sztuki, nigdy wyłącznie dla rozrywki. Ojciec odróżniał rozrywkę, która jest bierna, od celebrowania, które wymaga zaangażowania. W domu wszyscy troje celebrowaliśmy różne uroczystości - napisała córka rabina, dodając, że jej rodzice unikali w rozmowie wyrażeń zbyt potocznych. - Słowa stwarzają światy, mawiał ojciec, każde słowo ma jakiś wpływ, więc musisz uważać, co mówisz - wspominała.

Oto jak podsumował życie i twórczość Heschela jako "klejnotu z Bożego skarbca" jego uczeń, sekretarz i asystent naukowy Byron L. Sherwin: Kiedy zakończył życie 23 grudnia 1972 roku, Bóg stracił pośrednika swojego miłosierdzia, nauka żydowska straciła jednego z najbardziej oryginalnych uczonych, wszechstronny i przenikliwy umysł, ofiary niesprawiedliwości społecznej i moralnego zgorszenia straciły orędownika, studenci utracili nauczyciela, a uczniowie mistrza.

- Jego życie było symfonią szlachetnych czynów i wzniosłych myśli. Zarówno w słowie, jak i w działaniu wyjątkowo skutecznie potrafił wiązać mądrość przeszłości z problemami teraźniejszości. Był rabinem, który umiał objaśnić najtrudniejsze kwestie żydowskiej nauki, filozofem, który potrafił analizować zawiłe średniowieczne koncepcje, oraz autorem, który opanował sztukę tworzenia klasyki - podsumował Sherwin, określając też Heschela jako "księcia polskich chasydów", którego pisarstwo i postawa życiowa są niczym jak sygnał alarmowy dla duchowo ospałych i intelektualnie gnuśnych.


WSPÓŁPRACA

ikona
ikona
ikona
ikona
ikona