Gdy wydaje się, że istnienie człowieka załamie się pod ciężarem jego grzechów i win, wówczas objawia się „rahamim” – czułość Boga, który jak kochający Ojciec wydobywa swego syna z otchłani niebytu i daje mu nową szansę życia. Bóg nie jest mściwym i bezwzględnym Panem. On jest Miłością – pisze w komentarzu na niedzielę 23 lutego ks. dr Piotr Kot z Centrum Heschela KUL.
Ks. dr Kot podkreślił, że „Psalm 103 jest jednym z najpiękniejszych błogosławieństw wypowiedzianych przez człowieka pod adresem Boga. Od czasów starożytnych był on uważany za «perłę Psałterza». W okresie Drugiej Świątyni rabini zestawiali go z Psalmem 104, dostrzegając w obu poematach ten sam zachwyt nad wielkością Stwórcy". Jak dodał, „Ps 103 wypływa z wnętrza człowieka doświadczającego działania Stwórcy w swojej historii, z głębi jego duszy. Wielkość Boga uwidacznia się na styku ludzkiej kruchości i ojcowskiej czułości Najwyższego. Zachwyt psalmisty nad łagodnością Boga pulsuje w całym poemacie niczym uderzenia serca".
W tradycji żydowskiej właśnie na bazie Ps 103 powstało błogosławieństwo, które poprzedza słynną modlitwę „Shema” („Słuchaj Izraelu”), podczas której Izrael wyznaje: „Bóg nasz – Bóg Jedyny”. „W czym przejawia się wyjątkowość Boga? - napisał ks. dr Piotr Kot. - Przede wszystkim w Jego czułej miłości wobec swego ludu".
W chrześcijańskiej tradycji Ps 103 jest uważany za poemat prekursorski. Jak wyjaśnił biblista z Centrum Heschela KUL, „to oznacza, że odsłonił tajemnicę Boga jako Ojca na długo przed tym, gdy w całej pełni ukazał ją Jego Syn, Jezus Chrystus”. Ps 103 stanowi doskonały komentarz do słów św. Jana: „Bóg jest miłością” (1 J 4, 8). „Jest też piękną ilustracją do przypowieści Jezusa o synu marnotrawnym z Ewangelii św. Łukasza, którego ojciec z wielką czułością przyjmuje pod swój dach" - wskazał ks. dr Piotr Kot.
Publikujemy pełny tekst komentarza:
Psalm 103 jest jednym z najpiękniejszych błogosławieństw wypowiedzianych przez człowieka pod adresem Boga. Od czasów starożytnych był on uważany za „perłę Psałterza”. W okresie Drugiej Świątyni rabini zestawiali go z Psalmem 104, dostrzegając w obu poematach ten sam zachwyt nad wielkością Stwórcy. Choć oba teksty łączy początkowa i końcowa aklamacja człowieka kontemplującego misterium Boga: „Błogosław, duszo moja, Pana!”, to jednak różni je punkt wyjścia. Autor Ps 104 dociera do tajemnicy Boga niejako od zewnątrz, podziwiając piękno stworzenia i prawa natury. Tymczasem Ps 103 wypływa z wnętrza człowieka doświadczającego działania Stwórcy w swojej historii, z głębi jego duszy. Wielkość Boga uwidacznia się na styku ludzkiej kruchości i ojcowskiej czułości Najwyższego. Zachwyt psalmisty nad łagodnością Boga pulsuje w całym poemacie niczym uderzenia serca. Gdy wydaje się, że istnienie człowieka załamie się pod ciężarem jego grzechów i win, wówczas objawia się „rahamim” – czułość Boga, który jak kochający Ojciec wydobywa swego syna z otchłani niebytu i daje mu nową szansę życia (ww. 4. 8. 13). Bóg nie jest mściwym i bezwzględnym Panem. On jest Miłością.
W tradycji żydowskiej na bazie Ps 103 powstało błogosławieństwo poprzedzające modlitwę „Shema” („Słuchaj Izraelu”), podczas której Izrael wyznaje: „Bóg nasz – Bóg Jedyny”. W czym przejawia się wyjątkowość Boga? Przede wszystkim w Jego czułej miłości wobec swego ludu. Z tej racji błogosławieństwo to w rycie sefardyjskim nosi nazwę „Miłość odwieczna”, a w rycie aszkenazyjskim „Wielka miłość” i naśladuje ton psalmu: „Miłością odwieczną umiłowałeś dom Izraela, Twój lud (…). Błogosławiony jesteś, Panie, Ty, który kochasz swój lud, Izraela”.
W tradycji chrześcijańskiej Psalm 103 jest uważany za poemat „ante litteram” (prekursorski). To oznacza, że odsłonił tajemnicę Boga jako Ojca na długo przed tym, gdy w całej pełni ukazał ją Jego Syn, Jezus Chrystus. Pomimo różnicy czasowej dzielącej Psałterz i Nowy Testament, Psalm 103 jest doskonałym komentarzem do słów św. Jana: „Bóg jest miłością” (1 J 4, 8). Jest też piękną ilustracją do przypowieści Jezusa o synu marnotrawnym z Ewangelii św. Łukasza, którego ojciec z wielką czułością przyjmuje pod swój dach. Czyni tak głęboko poruszony widokiem poniżonego i nieporadnego dziecka. Jezus nie podaje wprost imienia ojca, ale dostrzega jego „rahamim”: „ojciec wzruszył się głęboko” (zob. w tekście greckim Łk 15, 20 czasownik „splanknidzomai”). To jedno słowo wystarczy, by zrozumieć, że Jezus opowiada o sercu Ojca niebieskiego, który „nie postępuje z nami według naszych grzechów (…), ale lituje się nad swoimi dziećmi” (Ps 103, 10. 13).