CENTRUM RELACJI KATOLICKO-ŻYDOWSKICH IM. ABRAHAMA J. HESCHELA KATOLICKI UNIWERSYTET LUBELSKI JANA PAWŁA II

kategorie: [ Komentarze biblijne ]

Psalm na niedzielę: psalm pielgrzyma, który odnalazł swój dom

Jerozolima, fot. s. Amata J. Nowaszewska CSFN / Family News Service
Jerozolima, fot. s. Amata J. Nowaszewska CSFN / Family News Service
[otwórz w pełnym rozmiarze]

Psalm 122 to coś więcej niż tylko starożytna pieśń. To zapis rytmu ludzkiego serca, które tęskni za domem. W jego słowach pulsuje cała dynamika wiary: decyzja, ruch, spotkanie i wreszcie odnalezienie pokoju we wspólnocie - wskazuje o. Piotr Kwiatek, kapucyn, doktor psychologii, inicjator psalmoterapii w komentarzu Centrum Heschela KUL do psalmu 122 śpiewanego w Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata 23 listopada.

Jak podkreśla o. Kwiatek, psalm 122 „to pieśń drogi, którą pątnicy śpiewali, wspinając się ku Jerozolimie. Każdy krok w górę, każdy oddech był przybliżeniem. Do świątyni, do Boga, a może przede wszystkim – do siebie”. W uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata „liturgia stawia nas w tych samych bramach symbolicznego Jeruzalem i nie po to, byśmy podziwiali architekturę, ale byśmy zadali sobie fundamentalne pytanie: dokąd tak naprawdę zmierzam? I co – lub Kto – jest moim prawdziwym domem?”.

Pieśń wznoszenia serc

Komentator psalmu dla Centrum Heschela KUL przypomina, że psalmy od 120 do 134 w oryginale nazywają się šir ha-ma'alot, czyli „pieśniami stopni” lub „pieśniami wznoszeń”. „Talmud Babiloński opowiada, że Lewici śpiewali je na piętnastu stopniach, które w jerozolimskiej świątyni prowadziły z dziedzińca kobiet do dziedzińca mężczyzn - wyjaśnia zakonnik. - Inni widzą w nich pieśni wygnańców wracających z Babilonii – ludzi, którzy dosłownie wspinali się z nizin niewoli ku wyżynom wolności. Wielki średniowieczny komentator Raszi sugerował coś jeszcze głębszego: że chodzi o wznoszenie się duszy. Każdy psalm to kolejny szczebel w drabinie Jakubowej, po której wspinamy się od lęku do ufności, od rozpaczy do ukojenia”.

Piętnaście pieśni stanowiło duchową mapę dla żydowskiego pielgrzyma. „Droga z Galilei czy Samarii trwała dniami. Pył drogi, słońce prażące kark, zmęczenie wgryzające się w mięśnie. Ale gdy na horyzoncie majaczyły mury Miasta Dawida, serce zaczynało bić inaczej” - czytamy w komentarzu. Pielgrzymów pchała do przodu radość ze zbliżania się do Świętego Miasta, co sprawiało, że cała wspinaczka była bardziej znośna.

Jak wskazuje kapucyn, „w kontekście dzisiejszej uroczystości ten psalm zyskuje potężny, eschatologiczny wymiar”, gdyż „Królestwo Chrystusa, o którym mówimy, nie jest odległą krainą za siedmioma górami”. „Psalm 122 staje się więc pieśnią tych, którzy w Ukrzyżowanym rozpoznali władcę, a w drodze na Golgotę odnaleźli drogę do domu” - zaznacza zakonnik.

Radość, która rusza z miejsca

„Barbara Fredrickson w swojej teorii ‘poszerzania i budowania’ dowodzi, że pozytywne emocje, takie jak radość, dosłownie poszerzają nasz horyzont myślenia i motywują do działania - czytamy w komentarzu. - Strach każe nam się kulić i uciekać. Radość otwiera nas na świat, na ludzi, na przyszłość. Psalmista czuje radość nie dlatego, że już dotarł, ale dlatego, że wie, dokąd zmierza. To jest ta fundamentalna różnica”. 

O. Piotr Kwiatek dodaje, że „wiara nie rodzi się w próżni; rodzi się w relacji. Bóg niemal zawsze woła przez kogoś – przez przyjaciela, rodzica, wspólnotę, a czasem przez przypadkowego człowieka”.

„Wielki żydowski myśliciel, Abraham Joshua Heschel, napisał kiedyś, że ‘Jerozolima zaczyna się tam, gdzie kończy się udawanie’ - przypomina o. Kwiatek. - To miasto prawdy. Nie można wejść w jego bramy z maską na twarzy”. 

Tron, który jest służbą

Końcowe wersety psalmu ukazują Jerozolimę jako miejsce ładu i spotkania. „To ona staje się lustrem, w którym uczymy się widzieć siebie bez zniekształceń. Wiara, która nie prowadzi do drugiego człowieka, zbyt łatwo staje się iluzją. Pielgrzymka była rytuałem jedności: różne plemiona, różne historie, a jedno Imię na ustach – Imię Pana” - pisze autor psalmoterapii.

Jezus zasiada nie na złotym tronie w pałacu, ale na krzyżu. „Jego Królestwo to królestwo radykalnie odwrócone: gdzie największy jest ten, kto służy, gdzie władza objawia się w umywaniu nóg, a tronem jest narzędzie tortur” - czytamy.

„Tron Jezusa to tron prawdy. Nie władzy militarnej, nie przymusu, ale prawdy, która obnaża kłamstwo i nazywa rzeczy po imieniu. Gdy Kościół śpiewa dziś Psalm 122, nie tęskni za polityczną teokracją. Tęskni za światem, w którym króluje prawda, sprawiedliwość nie jest pustym hasłem, a dobro ma ostatnie słowo. I właśnie w tej szalonej, ewangelicznej logice odnajdujemy najgłębszy sens radości psalmisty: ‘Ucieszyłem się, gdy mi powiedziano: pójdziemy do domu Pana’. Bo ten dom to nie budynek, ale serce. A Królem jest Ten, który puka i czeka, aż mu otworzymy” - pisze o. Piotr Kwiatek w komentarzu dla Centrum Heschela KUL.

Królestwo Boże nie jest utopią

Jak pisze kapucyn, Królestwo Boże „jest tu i teraz – wszędzie tam, gdzie podejmujemy decyzję, by iść razem ku dobru. Jest w każdym progu przekraczanym z wiarą. Jest w każdej Eucharystii, gdy stajemy ramię w ramię i wyznajemy tę samą tęsknotę. Jezus, Król na tronie krzyża, nie rządzi siłą, lecz zaprasza miłością. I czeka, z tą samą cierpliwością, z jaką Jeruzalem czekało na pątników wspinających się po kamienistych ścieżkach Judei”.

„Wiara to nie jest statyczna doktryna, to pielgrzymka. To ruch. To wspinaczka po stopniach życia, z pieśnią na ustach i nadzieją w sercu. A Jezus, nasz Król, idzie z nami. Nie jako odległy monarcha, ale jako Towarzysz drogi. „Pójdźmy z radością na spotkanie Pana” te słowa refrenu to nie liturgiczny ozdobnik. To program na życie. To manifest wiary, która nie boi się drogi, bo wie, że u jej kresu czeka Dom” - podsumowuje o. Piotr Kwiatek.

Piotr Kwiatek OFMCap – doktor psychologii, kapłan i zakonnik Krakowskiej Prowincji Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów. Ukończył trzyletni program terapii Gestalt w Filadelfii (USA). Ponadto odbył szkolenie w Instytucie Alberta Ellisa z Racjonalno-Emotywnej Terapii Behawioralnej (REBT) w Nowym Jorku. Prowadzi zajęcia z interwencji pozytywnych na Uniwersytecie SWPS – studia rekomendowane przez założyciela nurtu psychologii pozytywnej, prof. Martina E.P. Seligmana. Jest autorem książek z serii psychologia pozytywna i wiara oraz „Psalmoterapia” i „Zeszyt ćwiczeń do psalmów”. Twórca darmowej aplikacji „Dobroteka 2.0” wzmacniającej dobrostan, więcej: www.piotrkwiatek.com

Centrum Heschela KUL


Publikujemy pełny tekst komentarza

Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata

Egzystencjalny komentarz do psalmu 

z liturgii dnia na niedzielę 23.XI.2025 (Psalm 122)

O. Piotr Kwiatek OFMCap

Psalm pielgrzyma, który odnalazł swój dom

Wstęp

Kiedy ostatnio poczułeś tę czystą, dziecięcą radość na myśl, że dokądś idziesz? Nie z obowiązku, nie z przyzwyczajenia, ale z głębi serca, z tego pierwotnego „chcę tam być!”? Psalm 122 to właśnie zapis takiego poruszenia. To pieśń drogi, którą pątnicy śpiewali, wspinając się ku Jerozolimie. Każdy krok w górę, każdy oddech był przybliżeniem. Do świątyni, do Boga, a może przede wszystkim – do siebie.

Dziś, w uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata, liturgia stawia nas w tych samych bramach symbolicznego Jeruzalem i nie po to, byśmy podziwiali architekturę, ale byśmy zadali sobie fundamentalne pytanie: dokąd tak naprawdę zmierzam? I co – lub Kto – jest moim prawdziwym domem?

1. Pieśń wznoszenia serc

Psalmy od 120 do 134 to w oryginale šir ha-ma'alot – „pieśni stopni” lub „pieśni wznoszeń”. Skąd ta nazwa? Tradycja, jak to ona, podsuwa kilka pięknych tropów. Talmud Babiloński opowiada, że Lewici śpiewali je na piętnastu stopniach, które w jerozolimskiej świątyni prowadziły z dziedzińca kobiet do dziedzińca mężczyzn. Inni widzą w nich pieśni wygnańców wracających z Babilonii – ludzi, którzy dosłownie wspinali się z nizin niewoli ku wyżynom wolności. Wielki średniowieczny komentator Raszi sugerował coś jeszcze głębszego: że chodzi o wznoszenie się duszy. Każdy psalm to kolejny szczebel w drabinie Jakubowej, po której wspinamy się od lęku do ufności, od rozpaczy do ukojenia.

Dla żydowskiego pielgrzyma te piętnaście pieśni było duchową mapą. Droga z Galilei czy Samarii trwała dniami. Pył drogi, słońce prażące kark, zmęczenie wgryzające się w mięśnie. Ale gdy na horyzoncie majaczyły mury Miasta Dawida, serce zaczynało bić inaczej. „Ucieszyłem się, gdy mi powiedziano: Pójdziemy do domu Pana”. To westchnienie ulgi człowieka, który wie, że jego samotność się kończy i że za chwilę zobaczy twarze, za którymi tęsknił. Więcej, że wreszcie stanie przed Tym, który zawsze czeka. Psychologia nazywa to „antycypacją radości” zdolnością do cieszenia się nie tylko tym, co jest, ale tym, co nadchodzi. To radość, która niesie, która pcha do przodu i sprawia, że cała wspinaczka staje się znośna.

W kontekście dzisiejszej uroczystości ten psalm zyskuje potężny, eschatologiczny wymiar. Królestwo Chrystusa, o którym mówimy, nie jest odległą krainą za siedmioma górami. To nie jest władza siły, ale obecności „Królestwo Boże pośród was jest” (Łk 17, 21) – mówi Jezus. Nasze „Jerozolima” to nie miasto z kamienia, ale serce człowieka, które wpuszcza do środka Króla. Władcę świata, który pozwala koronować się cierniami (J 19, 2-5). Psalm 122 staje się więc pieśnią tych, którzy w Ukrzyżowanym rozpoznali władcę, a w drodze na Golgotę odnaleźli drogę do domu.

2. Radość, która rusza z miejsca

Co się dzieje w człowieku, gdy ktoś zaprasza go do domu? Nie mówi: „masz przyjść”, tylko: „chodź, pójdziemy razem”. Hebrajskie słowo samachti – „ucieszyłem się” – to nie jest delikatny uśmiech. To radość, która angażuje całe ciało. To podskok serca, okrzyk, energia w nogach. Psalmista nie mówi: „obowiązek mi kazał” ani „taka jest tradycja”. On mówi: „ucieszyłem się”. Radość była pierwsza. Dopiero potem przyszedł ruch.

Współczesna psychologia zdaje się potwierdzać tę prastarą intuicję. Barbara Fredrickson w swojej teorii „poszerzania i budowania” dowodzi, że pozytywne emocje, takie jak radość, dosłownie poszerzają nasz horyzont myślenia i motywują do działania (Fredrickson, 2001). Strach każe nam się kulić i uciekać. Radość otwiera nas na świat, na ludzi, na przyszłość. Psalmista czuje radość nie dlatego, że już dotarł, ale dlatego, że wie, dokąd zmierza. To jest ta fundamentalna różnica. Człowiek w depresji nie widzi drogi; człowiek pełen nadziei, jak ująłby to C.R. Snyder, ma w głowie mapę i odwagę, by postawić pierwszy krok (Snyder, 2002). Psalm 122 to tekst człowieka, który dostał mapę z wyraźnie oznaczonym celem: „dom Pana”.

Jest tu jeszcze jeden, subtelny, ale kluczowy detal: „powiedziano mi”. Ktoś musiał go zaprosić. Wiara nie rodzi się w próżni; rodzi się w relacji. Bóg niemal zawsze woła przez kogoś – przez przyjaciela, rodzica, wspólnotę, a czasem przez przypadkowego człowieka. Ktoś mówi: „chodź ze mną”. I nagle droga, która wydawała się samotna i stroma, staje się wspólną przygodą.

Wielki żydowski myśliciel, Abraham Joshua Heschel, napisał kiedyś, że „Jerozolima zaczyna się tam, gdzie kończy się udawanie” (Heschel, 1955). To miasto prawdy. Nie można wejść w jego bramy z maską na twarzy. „Już stoją nasze stopy w twoich bramach, Jeruzalem” – psalmista dotarł, ale dotarł sobą: zmęczonym, spoconym, prawdziwym. I właśnie tam, w tej autentyczności, odnalazł Boga.

3. Tron, który jest służbą

Końcowe wersety psalmu ukazują Jerozolimę jako miejsce ładu i spotkania. „Do niego wstępują pokolenia” – nie pojedynczy człowiek, ale cała wspólnota. To ona staje się lustrem, w którym uczymy się widzieć siebie bez zniekształceń. Wiara, która nie prowadzi do drugiego człowieka, zbyt łatwo staje się iluzją. Pielgrzymka była rytuałem jedności: różne plemiona, różne historie, a jedno Imię na ustach – Imię Pana.

„Trony sędziowskie” symbolizują sprawiedliwość, pokój i wewnętrzny porządek, który rodzi się z prawdy. W uroczystość Chrystusa Króla ten obraz staje się potężnym proroctwem. Jezus, „Syn Dawida” (Mt 1, 1), zasiada nie na złotym tronie w pałacu, ale na krzyżu. Jego Królestwo to królestwo radykalnie odwrócone: gdzie największy jest ten, kto służy, gdzie władza objawia się w umywaniu nóg, a tronem jest narzędzie tortur.

Gdy Piłat, przedstawiciel ziemskiej potęgi, pyta: „A więc jesteś królem?”, Jezus odpowiada: „Królestwo moje nie jest z tego świata”. Ale zaraz dodaje coś kluczowego: „Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie” (J 18, 36-37). Tron Jezusa to tron prawdy. Nie władzy militarnej, nie przymusu, ale prawdy, która obnaża kłamstwo i nazywa rzeczy po imieniu. Gdy Kościół śpiewa dziś Psalm 122, nie tęskni za polityczną teokracją. Tęskni za światem, w którym króluje prawda, sprawiedliwość nie jest pustym hasłem, a dobro ma ostatnie słowo. I właśnie w tej szalonej, ewangelicznej logice odnajdujemy najgłębszy sens radości psalmisty: „Ucieszyłem się, gdy mi powiedziano: pójdziemy do domu Pana”. Bo ten dom to nie budynek, ale serce. A Królem jest Ten, który puka i czeka, aż mu otworzymy.

Pytania do medytacji i refleksji

  • Kiedy ostatnio czułem radość z tego, dokąd zmierzam, a nie tylko z tego, co już mam? Co było moim „domem Pana” na horyzoncie?

  • Kto w moim życiu był tym, który powiedział: „pójdziemy razem”? Czy ja sam potrafię zapraszać innych w taką wspólną drogę, czy raczej zamykam swoje bramy?

  • Czy Chrystus jest realnym Królem mojego życia – moich decyzji, relacji, priorytetów – czy tylko symbolicznym władcą, którego czczę od święta?

Ćwiczenia terapeutyczno-duchowe:

  • Mapa Radości. Przez najbliższe trzy dni, wieczorem, zapisz jedną rzecz, na którą czekasz z prawdziwą radością: może to być spotkanie, chwila ciszy, modlitwa, rozmowa. Opisz, co czujesz, myśląc o tym teraz. To proste ćwiczenie uczy smakować przyszłość i odkrywać, że radość zaczyna się już w oczekiwaniu.

  • Gest Zaproszenia. Pomyśl o jednej osobie, która może czuć się samotna lub zagubiona. W tym tygodniu zaproś ją gdzieś – na kawę, na spacer, na Mszę. Nie musisz mieć gotowych odpowiedzi ani złotych rad. Wystarczy, że powiesz: „Chodź, zróbmy coś razem”. Czasem jeden taki gest zmienia wszystko.

  • Rytuał Progu. Zanim wejdziesz do kościoła, do domu po pracy, zanim zaczniesz modlitwę – zatrzymaj się na moment w progu. Weź głęboki oddech i powiedz w myślach: „Wchodzę. Jestem tutaj. Dziękuję”. To mały gest uważności inspirowany psalmem – świadome przekroczenie granicy między tym, co zewnętrzne, a tym, co święte i wewnętrzne.

Podsumowanie

Psalm 122 to coś więcej niż tylko starożytna pieśń. To zapis rytmu ludzkiego serca, które tęskni za domem. W jego słowach pulsuje cała dynamika wiary: decyzja, ruch, spotkanie i wreszcie odnalezienie pokoju we wspólnocie.

Dzisiaj, w uroczystość Chrystusa Króla, ten psalm przypomina nam, że Królestwo Boże nie jest odległą utopią. Ono jest tu i teraz – wszędzie tam, gdzie podejmujemy decyzję, by iść razem ku dobru. Jest w każdym progu przekraczanym z wiarą. Jest w każdej Eucharystii, gdy stajemy ramię w ramię i wyznajemy tę samą tęsknotę. Jezus, Król na tronie krzyża, nie rządzi siłą, lecz zaprasza miłością. I czeka, z tą samą cierpliwością, z jaką Jeruzalem czekało na pątników wspinających się po kamienistych ścieżkach Judei.

Może właśnie dziś warto się zatrzymać i zapytać: dokąd idę? Z kim idę? I czy potrafię cieszyć się samą drogą? Wiara to nie jest statyczna doktryna, to pielgrzymka. To ruch. To wspinaczka po stopniach życia, z pieśnią na ustach i nadzieją w sercu. A Jezus, nasz Król, idzie z nami. Nie jako odległy monarcha, ale jako Towarzysz drogi. „Pójdźmy z radością na spotkanie Pana” te słowa refrenu to nie liturgiczny ozdobnik. To program na życie. To manifest wiary, która nie boi się drogi, bo wie, że u jej kresu czeka Dom.

Bibliografia

  • Biblia Tysiąclecia. (2003). (Wyd. V). Pallottinum.

  • Fredrickson, B. L. (2001). The role of positive emotions in positive psychology: The broaden-and-build theory of positive emotions. American Psychologist, 56(3), 218–226. https://doi.org/10.1037/0003-066X.56.3.218

  • Heschel, A. J. (1955). God in search of man: A philosophy of Judaism. Farrar, Straus and Giroux.

  • Snyder, C. R. (2002). Hope theory: Rainbows in the mind. Psychological Inquiry, 13(4), 249–275. https://doi.org/10.1207/S15327965PLI1304_01

  • Strong, J. (1890). The exhaustive concordance of the Bible. Abingdon Press.

opublikowano: 23 listopada 2025