Przed drzwiami na bruku rzymskich ulic można zauważyć pobłyskujące w słońcu inskrypcje wyryte na złotych blaszkach. Odbijające się od nich światło przykuwa wzrok przechodniów, którzy instynktownie spoglądają w dół, by przyjrzeć im się bliżej. Dowiadują się wtedy, że każdy zatopiony w chodniku kawałek metalu opowiada historię konkretnej osoby – Qui abitava Virginia Terracina, nata 1943, arrestata 16.10.1943, deportata Auchwitz, assasinata 23.10.1943 – Tu mieszkała Virginia Terracina, urodzona w roku 1943, aresztowana 16.10.1943, deportowana do Auchwitz, zamordowana 23.10.1943 roku. O historii Żydów i Zagłady we Włoszech mówi się mało, jednak światło przyciąga spojrzenia i nie pozwala zapomnieć.
W Rzymie do dziś znajduje się dzielnica żydowska, mieszcząca się na terenie byłego getta. Są tam sklepy oferujące żydowskie przedmioty kultu religijnego, koszerne restauracje, a także najstarsza żydowska szkoła we Włoszech i Wielka Synagoga wybudowana po I wojnie światowej, w której mieści się Muzeum Żydowskie. Budynek świątynny powstał po zjednoczeniu Włoch, gdy społeczność żydowska zyskała więcej swobody. Budowa synagogi była wyrazem wolności – symbolem, pozwalającym zachować nadzieję w okresach najtrudniejszych dla narodu żydowskiego. Jest to także miejsce naznaczone tragiczną historią. 16 października 1943 roku oddziały SS rozpoczęły akcję deportacyjną na terenie getta, skąd Żydów gromadzono na placu przed Synagogą i wywożono do niemieckich obozów zagłady – z ponad tysiąca deportowanych, głównie kobiet i dzieci, większość nigdy nie wróciła do domu. W 1986 roku rzymską synagogę odwiedził papież Jan Paweł II w geście pojednania, otwartości i dialogu.
Na terenie Rzymu i Watykanu – Stolicy Apostolskiej – mieszkało i schronienia przed Holokaustem szukało około 13 tys. osób, które wybrały to miejsce w nadziei na pomoc ze strony Kościoła Katolickiego. Z ich grona uratowało się 12 tys. osób. W potajemną pomoc Żydom zaangażowani byli członkowie 235 wspólnot zakonnych z całego Rzymu, jak również przedstawiciele innych katolickich instytucji, jadłodajni dla ubogich i szpitali. W pomoc włączyła się także Gwardia Szwajcarska – w jej szeregach standardowo powinno znajdować się 900 osób, podczas gdy w trakcie wojny liczba ta wzrosła do 1300 osób – nadwyżkę stanowili Żydzi. Naziści nie posiadali jednak wiedzy na temat watykańskich regulacji związanych ze strażnikami, w skutek czego osób ukrywających się w ten sposób nie wykryto.
Niezwykle poruszająca jest także historia Żydów ukrywanych w kopule kościoła Św. Joachima. Wejście do kopuły zamurowano w takich sposób, by w razie przeszukań Naziści natrafili wyłącznie na ceglaną ścianę; jedynym otworem na świat zewnętrzny było małe okno, przez które dostarczano jedzenie, wodę i ubrania oraz usuwano nieczystości. Ze względów bezpieczeństwa o kryjówce wiedziały tylko 4 osoby: o. Antoni Drèssino – przełożony klasztoru, s. Margherita Bernès, pracująca w jadłodajni dla ubogich naprzeciwko kościoła, inż. Pietro Lestini, a także jego córka, studentka Giuliana Lestini, która pełniła rolę łączniczki pomiędzy ukrywającymi się a ich rodzinami.
W różnych okresach chroniło się tam 60 osób. – Jeden z ukrywających się tam Żydów był utalentowanym artystą. Na wewnętrznej ścianie kopuły stworzył dwa wizerunki: Chrystusa w koronie cierniowej oraz Matki Boskiej. Zapytany o to, dlaczego jako Żyd uwiecznia postaci ważne dla Chrześcijaństwa, odpowiedział, że Jezus także był prześladowanym niewinnie Żydem, a Maryja jego matką – powiedziała Marina Olmo, nasza przewodniczka po historii okupowanego Rzymu. Wyjątkowe malowidła wewnątrz kopuły można oglądać do dnia dzisiejszego.
Marina pokazała nam także inne, wyjątkowe miejsce. Szpital na Wyspie Tyberyjskiej dawniej należący do zakonu Bonifratrów, w którym trzej lekarze – Giovanni Borromeo (ordynator), Vittorio Emanuele Sacerdoti i Adriano Ossicini – ukrywali i leczyli Żydów. Wyspa znajduje się w bliskiej odległości od terenu dzielnicy żydowskiej, łatwiej więc było przemycić potrzebujących pomocy w to miejsce, niż dalej. Pomagała w tym jedna ze szpitalnych pielęgniarek, która transportowała chorych do szpitala niekiedy na własnych plecach.
Aby uchronić Żydów przed wykryciem, lekarze wobec kontroli twierdzili, iż cierpią oni na ciężką, nieuleczalną neurologiczną chorobę zwaną „Syndromem K” – od nazwiska Herberta Kapplera, głównego komendanta SS w Rzymie. W obawie przed rzekomo groźną chorobą niemieccy żołnierze nie przeszukiwali szpitala, co umożliwiało ukrywającym się tam Żydom bezpieczne oczekiwanie na fałszywe włoskie dokumenty wydawane z pobliskiej drukarni. Po otrzymaniu dokumentów, Żydom wypisywano akty zgonu, a oni sami opuszczali oddział już jako Włosi. Doktor Borromeo został po wojnie odznaczony medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.
Nasza wizyta w Rzymie była czasem intensywnych spotkań, rozmów oraz wymiany doświadczeń, a także inspirującym tłem dla planowania przyszłych inicjatyw naszej jednostki w ramach współpracy międzynarodowej. Naszą przewodniczką była Marina Olmo – dziennikarka, autorka i znawczyni historii okupowanego Rzymu. Na co dzień gromadzi materiały archiwalne dotyczące ratowania Żydów przez instytucje Katolickie, a zdobyte informacje wykorzystuje przy licznych projektach. Dzięki jej wiedzy i zaangażowaniu mieliśmy okazję poznać mniej znane, ale niezwykle ważne historie ratowania Żydów w czasie II wojny światowej, którymi pragnęliśmy podzielić się w artykule.
______________________________________
Magdalena Stachal