Adwent to czas tęsknoty i oczekiwania na przyjście Pana – Mesjasza. Wołamy po aramejsku MARANA THA – Przyjdź, Panie. W Tanach, czyli Biblii hebrajskiej, wielu proroków – szczególnie Izajasz, Daniel i Micheasz, zapowiadało przyjście Mesjasza, który miał sprowadzić na świat zbawienie – o oczekiwaniu Żydów i chrześcijan na przyjście Mesjasza na końcu czasów w komentarzu dla Centrum Heschela KUL mówi biblista ks. dr Mariusz Świder, rektor Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Siedleckiej im. Jana Pawła II.
W judaizmie często obecna jest myśl o przyjściu zapowiadanego Mesjasza. Żydzi wciąż czekają na zapowiadanego Bożego Pomazańca, chrześcijanie zaś wierzą, że w Jezusie z Nazaretu spełniły się mesjańskie nadzieje Izraela. „Określamy Go Chrystusem, czyli Namaszczonym (hebr. Maszijach, gr. Christos). Wyznajemy, że w Jego Osobie Bóg w pełni objawił się i przyjmując ludzką naturę szczególnie zainterweniował w losy świata” – podkreśla biblista.
Okres ten jednak dla chrześcijan dotyczy podwójnego przyjścia Chrystusa. Jak podkreśla ks. dr Świder, „akcent położony jest nie tylko na upamiętnienie narodzenia Jezusa w Betlejem, ale przede wszystkim na Paruzję, czyli ostateczne przyjście Chrystusa na końcu czasów”.
W Ewangelii dzisiejszej niedzieli aż czterokrotnie pada wezwanie do czuwania. Słowa te są częścią mowy eschatologicznej Jezusa, zwanej również Apokalipsą św. Marka. Miała ona miejsce kilka dni przed śmiercią Jezusa, gdy wraz z uczniami przebywał On w Świątyni Jerozolimskiej. Słysząc ich zachwyt nad jej pięknem Jezus zapowiada jej zburzenie. Na pytanie, kiedy się to stanie, Jezus nie udziela odpowiedzi wprost, ale wzywa do czuwania (por. Mk 13,33) ilustrując to przypowieścią o panu domu, który wybierając się w podróż nie ustalił, kiedy powróci, a domownikom pozostawił polecenie nieustannego czuwania.
Słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii, jak podkreśla biblista, skierowane są więc również do nas, są wezwaniem do dobrego przygotowania się do przeżycia świąt Bożego Narodzenia, ale przede wszystkim do ponownego przyjścia Mesjasza na końcu czasów.
Publikujemy pełną treść komentarza:
Pierwsza Niedziela Adwentu będąc jednocześnie pierwszą niedzielą roku liturgicznego otwiera szczególny okres w życiu Kościoła – czas tęsknoty i oczekiwania na przyjście Pana. Czekamy na spotkanie z Nim i często wołamy po aramejsku MARANA THA – Przyjdź, Panie. Samo określenie ADWENT pochodzi od łacińskiego czasownika advenio, co oznacza: przychodzę.
W judaizmie często obecna jest myśl o przyjściu zapowiadanego Mesjasza (hebr. Maszijach). W Tanach - czyli Biblii hebrajskiej - wielu proroków, szczególnie Izajasz, ale także Daniel czy Micheasz, nauczało o posłaniu przez Boga Mesjasza, który miał sprowadzić na świat zbawienie. Nasi bracia i siostry wyznania Mojżeszowego wciąż czekają na zapowiadanego Mesjasza, czyli Bożego Pomazańca.
My, jako chrześcijanie, wierzymy, że Jezus z Nazaretu, który urodził się w Betlejem w Judzie ponad 2000 lat temu, jest Tym, w którym spełniły się wszystkie mesjańskie nadzieje Izraela. Wierzymy, że to właśnie On jest posłanym przez Boga Zbawicielem człowieka. Dlatego określamy Go Chrystusem, czyli Namaszczonym (hebr. Maszijach, gr. Christos). Wyznajemy, że w Jego Osobie Bóg w pełni objawił się i przyjmując ludzką naturę szczególnie zainterweniował w losy świata. Co roku celebrujemy to wydarzenie w Uroczystości Bożego Narodzenia. Poprzedza je czas Adwentu – radosnego przygotowania i oczekiwania na przyjście Jezusa.
Teologicznie, jednak, okres ten dotyczy podwójnego przyjścia Chrystusa. Akcent położony jest nie tylko na upamiętnienie narodzenia Jezusa w Betlejem, ale przede wszystkim na Paruzję, czyli ostateczne przyjście Chrystusa na końcu czasów. To oczekiwanie winno być naznaczone postawą czujności, ponieważ nie wiemy, kiedy ów czas nastąpi. Dlatego Adwent jest czasem nadziei, kiedy oczekujemy na Zbawiciela.
W Ewangelii dzisiejszej niedzieli, według św. Marka (13, 33-37), aż czterokrotnie pada wezwanie do czuwania. W jakim celu Jezus je powtarza? Warto poznać kontekst słów wypowiedzianych przez Mistrza z Nazaretu do Jego uczniów. Przytoczony fragment jest częścią tzw. mowy eschatologicznej Jezusa, zwanej również Apokalipsą św. Marka. Na kilka dni przed śmiercią Jezus przebywa ze swoimi uczniami w Świątyni Jerozolimskiej. Słysząc ich zachwyt nad jej pięknem: „Nauczycielu, patrz, co za kamienie i jakie budowle!” (Mk 13, 1) Jezus odpowiada szokując wszystkich: „Nie zostanie tu kamień na kamieniu…” (Mk 13,2) po czym zabiera uczniów na Górę Oliwną, skąd mogą podziwiać malowniczy widok zarówno na Świątynią jak i całe miasto. Uczniowie zaintrygowani informacją Jezusa o zburzeniu Jerozolimy pytają niepokojąco o czas i proszą o wskazanie znaków towarzyszących kataklizmowi: „Powiedz, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak?” (Mk 13,4) Jezus na tak postawione pytania nie udziela wprost odpowiedzi, ale wzywa do uwagi i postawy gotowości: „Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie” (Mk 13,33). Chrystusowe zaproszenie do czuwania zilustrowane jest w Ewangelii zachowaniem pana domu, który wybierając się w podróż nie ustalił, kiedy powróci, a domownikom pozostawił polecenie nieustannego czuwania.
Te słowa zachęty do czujności są skierowane również do nas. Potrafimy dobrze przygotować się do egzaminu, do podróży, do ważnego wystąpienia czy do rozmowy o pracę, a przygotowanie ducha na spotkanie z Panem – zarówno w czasie Bożego Narodzenia jak i podczas Jego ponownego przyjścia na końcu czasów – łatwo przychodzi nam odłożyć na później. Dobre, bowiem, przygotowanie ma wpływ na jakość przeżywania wydarzenia i wyzwala z lęku. Dobre przygotowanie zwiększa szanse na lepsze spotkanie!
Miejmy, zatem, nie tylko oczy otwarte, ale również uszy i – przede wszystkim - serce, aby Pan, „niespodziewanie przyszedłszy, nie zastał nas śpiących” (Mk 13,36). Niech nasze adwentowe czuwanie przyniesie najpiękniejszy owoc jakim jest osobista, trwała i pełna zaufania relacja z Bogiem.
O autorze:
Ks. dr Mariusz Świder, biblista, rektor Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Siedleckiej im. Jana Pawła II, Postulator procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożego bp. Ignacego Świrskiego. Studiował Biblię na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie w Papieskim Instytucie Biblijnym w Rzymie oraz na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie.
Centrum Heschela KUL