84 lata temu dobro stało się przestępstwem. 15 października 1941 roku Hans Frank podpisał rozporządzenie, które za udzielenie pomocy Żydom na terenie okupowanej Polski przewidywało karę śmierci. Od tej chwili każdy gest solidarności – kromka chleba, schronienie, ostrzeżenie – mógł kosztować życie. To nie tylko zapis prawa terroru, ale symbol dramatycznych wyborów i relacji między Polakami a Żydami w czasie II wojny światowej.
Droga do rozporządzenia Franka
Po utworzeniu Generalnego Gubernatorstwa w październiku 1939 roku, Hans Frank systematycznie wprowadzał akty represyjne ograniczające prawa Żydów – od obowiązku noszenia opaski z gwiazdą Dawida, zakazu zmiany miejsca pobytu, aż po ograniczenia komunikacyjne i godzinę policyjną.
„Trzecie rozporządzenie o ograniczeniach pobytu w Generalnym Gubernatorstwie” (niem. Dritte Verordnung über Aufenthaltsbeschränkungen im Generalgouvernement) stało się jednym z najokrutniejszych aktów prawnych okupanta. W jego paragrafie zapisano: „Żydzi, którzy bez upoważnienia opuszczają wyznaczoną im dzielnicę, podlegają karze śmierci. Tej samej karze podlegają osoby, które takim Żydom świadomie dają kryjówkę.”
Wprowadzenie tego przepisu miało zerwać kontakty między Żydami a Polakami – zarówno handlowe, jak i sąsiedzkie. Niemcy doskonale wiedzieli, że wzajemna pomoc podtrzymuje życie w gettach i podkopuje ich politykę izolacji. Dlatego próbowali – jak głosił jeden z urzędowych dokumentów NSDAP – „poróżnić i wygrać przeciwko sobie Polaków i Żydów”.
Solidarność w cieniu śmierci
Mimo grożącej kary śmierci, wielu Polaków nadal wspierało swoich żydowskich sąsiadów. IPN przypomina powojenne świadectwo Izajasza Leszcz z getta radomskiego. „Oficjalnie dawano 15 deka chleba, trochę cukru, soli. Wiele szmuglowano. (…) Nie wszyscy umieli szmuglować” – mówił. Takie codzienne gesty – wymiana towarów, przemycanie żywności, przekazywanie wiadomości – były dla Żydów często jedyną drogą przetrwania.
Rozporządzenie Franka uczyniło z nich jednak czyny karalne, a jego egzekwowanie szybko przybrało brutalne formy. Już w listopadzie 1941 r. ogłoszono pierwsze wyroki śmierci – publiczne obwieszczenia miały siać strach i zniechęcać do pomocy.
Eskalacja terroru
Niemieckie prawo nie zdołało jednak całkowicie odciąć relacji między ludźmi. Badacze wskazują, że kontakty i pomoc trwały mimo grozy. To właśnie ich skala skłoniła Niemców do dalszego zaostrzania kar – od jesieni 1942 roku kara śmierci zaczęła obejmować również rodziny osób pomagających Żydom.
Rozporządzenie z 1941 roku stało się więc nie tylko narzędziem terroru, lecz także próbą zniszczenia resztek człowieczeństwa w okupowanym społeczeństwie.
Upamiętnić heroizm
Z perspektywy 84 lat widać wyraźnie, że „prawo śmierci” Franka nie złamało sumienia wszystkich. Wielu Polaków, często motywowanych wiarą i przekonaniem o równej godności każdego człowieka, wybierało dobro – mimo że oznaczało ono śmierć. Te heroiczne czyny od lat honoruje Instytut Jad Waszem. Według danych z 1 stycznia 2023 roku, spośród 28,5 tysiąca Sprawiedliwych wśród Narodów Świata ponad 7 tysięcy osób to Polacy, stanowiący największą grupę narodową w tym gronie.
_________________________
Heschel Center News