Dziś o godzinie 16:00 w Miejscu Pamięci w Sobiborze, na terenie byłego niemieckiego obozu zagłady, odbyła się dyskusja panelowa zatytułowana „40 lat po 'Shoah'. Zagłada w świetle dokumentu Claude’a Lanzmanna”. Wydarzenie zainaugurowało międzynarodową konferencję pt. „Pociągi śmierci – transporty kolejowe do niemieckich obozów zagłady. Stan wiedzy i postulaty badawcze”, organizowaną we współpracy z Państwowym Muzeum na Majdanku oraz Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Konferencja stanowi nie tylko przestrzeń do wymiany najnowszej wiedzy badawczej, lecz również okazję do refleksji nad kulturowym i edukacyjnym wymiarem świadectw Zagłady. Centralnym punktem pierwszego dnia wydarzenia była dyskusja panelowa na temat filmu Shoah – trwającego ponad dziewięć godzin dokumentu Claude’a Lanzmanna z 1985 roku, który od dekad uznawany jest za jedno z najważniejszych świadectw o Holokauście.
Nowe myślenie o Zagładzie
Uczestnicy panelu podkreślali przełomowy charakter filmu, który nie tylko wyznaczył nowy paradygmat w dokumentalnym ukazywaniu historii, ale także miał głęboki wpływ na ich osobiste i zawodowe doświadczenia.
Dr hab. Katarzyna Person, dyrektorka Muzeum Getta Warszawskiego, przyznała:
„To był film, który całkowicie zmienił moje myślenie o Zagładzie. (...) Kiedy oglądałam go po raz pierwszy mając 18 lat, mocno mną wstrząsnął. (...) Z perspektywy historyka mogę powiedzieć, że film dał mi przede wszystkim perspektywy i pomoc w zrozumieniu wzajemnych relacji ofiar, oprawców i świadków, którzy nigdy nie są od siebie oddzieleni”.
Zdaniem Person, Shoah przekształca świadectwa ocalałych – dotąd traktowane jako pomocnicze źródła – w przewodnik po „krajobrazie śmierci i Zagłady”.
Topografia pamięci
Dr hab. Piotr Witek (UMCS) zwrócił uwagę na wyjątkowy, niemal badawczy charakter pracy Lanzmanna:
„Dla mnie ten film jest obrazem badawczym, wytworem sztuki badawczej, gdzie reżyser jest badaczem. Jedzie w teren, konceptualizuje go, prowadzi wywiady, ma jasne taktyki ich prowadzenia. (...) Lanzmann nie ukrywa się za kamerą, widzimy cały proces jego pracy”.
Dodał również, że plan filmowy Shoah to swoiste laboratorium – miejsce, gdzie nie tylko porządkuje się wiedzę, ale wręcz ją wytwarza. „Jest to inscenizacja, która nie umniejsza wartości historycznej filmu”. Z kolei dr Bartosz Kwieciński (UJ) podkreślał wpływ Lanzmanna na rozwój historii mówionej.
„Lanzmann otworzył całą kategorię historii mówionej, kreatorkę naszej opowieści o Zagładzie”.
Wartość historyczna dokumentu
Chociaż, jak przyznał dr Kwieciński, pamięć świadków po ponad 3 dekadach od Zagłady wykazywała niekiedy nieścisłości, to jednak ich świadectwa „były niezwykle istotne jako źródło topografii Zagłady”. Uczestnicy zgodnie przyznali, że Shoah nie jest klasycznym filmem dokumentalnym, ale wielogłosem świadków – inscenizacją, która nie zaciera prawdy, ale ją wydobywa.
Nie zabrakło jednak przyznania, że twórczość Lanzmanna nosiła pewne skazy wynikające z jego charakteru. Film traktował frankocentrycznie, co rzutowało na jakość tłumaczeń z innych języków, sposób ukazywania Świadków oraz Polski, którą przedstawiał zgodnie z wytworzonymi po wojnie stereotypami, panującymi w krajach zachodnich. Pomimo tych znaczących wad, uczestnicy przyznali, że nie można przekreślić znaczenia filmu, ukazującego zeznania tak wielu naocznych Świadków Zagłady oraz faktu, że była to produkcja rewolucyjna i jedyna w swoim rodzaju. W ocenie dr Tomasza Kranza, dyrektora Państwowego Muzeum na Majdanku, który prowadził debatę dokument Lanzmanna nie tylko przetrwał próbę czasu, ale wciąż stanowi źródło fundamentalnych pytań o naturę pamięci, świadectwa i reprezentacji.
__________________________
Heschel Center News